niedziela, 17 lutego 2013

Herakles - cz.5 - 1. praca

Eurysteusz zawsze działał w myśl zasady – „długo myśl, prędko czyń” – przez kilka dni spoczywał na królewskiej kanapie, zastanawiając się nad pierwszą pracą Heraklesa, a kiedy już wymyślił, z zadowoleniem przywołał go do siebie, żeby mu o tym powiedzieć. „Nawet tysiąc lwów to dla mnie fraszka”, mówiła mina Heraklesa, kiedy dowiedział się o co chodzi w pierwszym zadaniu. „He He, tak łatwo nie będzie” mówiła mina króla, kiedy bez słowa podawał mu mały kartonik. Poniżej ten sam kartonik w powiększeniu.
LEW NEMEJSKI
Typ: potwór
Gatunek: lew
Miejsce zamieszkania: Nemea
Wygląd: Większy od normalnego lwa
Trudności:
·         Skóra odporna jak najbardziej odporna kamizelka kuloodporna, z tą różnicą, że skóra tego lwa jest odporna na wszystkie pociski
·        Ten lew najchętniej pożera ludzi
·        Kiedy się go zaczepia, jest dwa razy bardziej niebezpieczny
Sposób na unieszkodliwienie: wciąż nie wynaleziony
Ale zaraz zostanie wynaleziony! – wykrzyknął entuzjastycznie Herakles po przeczytaniu ostatniego zdania, które, zamiast zniechęcić, jeszcze bardziej zapaliło go do wykonania zadania. To on będzie pierwszym, który zakwestionuje prawdziwość treści karty identyfikacyjnej lwa nemejskiego! Tak sobie myślał, trochę przedwcześnie przyszły pogromca potwora z Nemei. Widocznie nie wymyślono jeszcze przysłowia „nie mów hop, póki nie przeskoczysz", które w przypadku Heraklesa powinno brzmieć: nie mów dorwę cię, póki nie znajdziesz”, bo biedny bohater nijak nie mógł dorwać potwora. Bo skąd miałby wiedzieć, że lwa nemejskiego należy szukać w pobliżu Nemei? W końcu jednak, kiedy gasnąca od dłuższego czasu świeca nadziei zamieniła się w dymiący ogarek, a Herakles już miał dać za wygraną, słyszeć dał się przeciągły ryk, który mógł być tylko rykiem bestii po obfitym obiedzie. Zadowolony bohater pognał w kierunku odgłosu i trafił dokładnie na chwilę, w której dostojny zad lwa znikał w ciemnej jaskini. Zaniepokojony tym, że lew zapadnie w poobiednią drzemkę i nie wyjdzie przez najbliższe kilka godzin ze swego legowiska, Herakles wydał zachęcający do walki okrzyk. To poskutkowało. Lew odwrócił się ociężale i stanął oko w oko z żądnym walki młodzieńcem. Nie był zadowolony, że ktoś miesza mu się do prywatnego życia, ale występy stojącego przed nim mężczyzny mogły być ciekawe. Został więc i leniwie przygądał się przeciwnikowi. Herakles nieświadom olewającego nastawienia swojego przeciwnika przystąpił do działania. W czasie następnej godziny można było zauważyć kolejno:
·         Zużycie całego kołczanu strzał Heraklesa (łuk połamany, a cięciwa pozostała w zębach lwa) bez specjalenego efektu
·         Znudzenie przeciwnika
·         Złamanie miecza Heraklesa (rękojeść stopiła się w gardle lwa) bez żadnego efektu
·         Groźne powarkiwania przeciwnika
·         Rosnącą determinację Herakesa
·         WIELKI PRZEŁOM!
Herakles poszedł po rozum do gowy i solidną, drewnianą pałkę, po czym wygrzmocił nią w głowę potwora. Zwierzę warknęło ogłuszone, ale nie zdążyło warknąć po raz drugi, bo Herakles zaczął je dusić swymi potężnymi łapskami. „No pięknie” pomyślał lew. „Nie dość, że silny, to jeszcze pomysłowy. Będzie mógł zmienić treść mojej karty identyfikacyjnej.” Rzeczywiście, jego ostatnia myśl nie była pozbawiona sensu. Zwycięzca postrachu z Nemei z radością wprowadził małe poprawki w karcie lwa.
Sposób na unieszkodliwienie:
·        Wywołać
·        Ogłuszyć
·        Udusić
Potem zarzucił sobie pokonanego na plecy i pomaszerował do miasta pochwalić się przed królem. Król Eurysteusz nie należał jednak do odważnych i gdy zobaczył potężnego herosa nie tylko żywego, ale i z martwym lwem, szczerzącym ostre kły w śmiertelnym grymasie, zwyczajnie dał dyla w najgłębsze zakątki królewskiego pałacu. W związku z nieobecnością króla Herakles miał małe problemy z wejściem (poniższa historia jest wytworem mojej wyobraźni, nie ma jej w mitologii)
Herakles: Dzień dobry, przyszedłem w pewnej…
Bezimienny Wartownik: Do kogo, w jakiej sprawie, czy był pan umówiony, czy ta sprawa może poczekać kilka dni i czy zdaje pan sobie sprawę, że wszystkie rzeczy większego kalibru zostawia się do przeszukania?
H.: Spróbujmy jeszcze raz. Dzień dobry, przyszedłem tutaj nieumówiony do króla Eurysteusza, w niecierpiącej zwłoki sprawie, a jakiej to już nie pana rzecz i nie mam żadnych przedmiotów większego kalibru.
B. W.: TO trzeba było zostawić przed bramą, ale teraz to już nie ma znaczenia.
H.: To dobrze, do zobaczenia!
B. W.: Gdzie pan idzie, króla Eurysteusza tu nie ma.
H. A gdzie jest?
B. W.: Nie – dys – po –no - wa – ny
H. A kiedy będzie?
B. W.: Nie mam pojęcia.
H.: Ja dobrze wiem, że król tu jest, bo jedyne, czego naprawdę nie lubi to nie być w centrum wydarzeń.
B. W.: Kto wie, może centrum wydarzeń jest gdzie indziej?
H.: Centrum wydarzeń to ja!
B. W.: Hm. Pan chwilę zaczeka.
B. W.: Tu C-122. Odbiór!
Eurysteusz: Tu E-777. Czego chcesz?
B. W.:: Mam problem z jakimś nieumówionym gościem. Nazywa się…
H. Herakles
B. W.:  Nazywa się Herakles
E.: CO????!!! Ty baranie, miałeś go za nic nie wpuszczać!
B. W.: Przepraszam waszą wysokość, ale sam się wprosił. I nawet nie zostawił przedmiotu większego kalibru do przeszukania.
E.: Powiedz mu, żeby szedł do diabła, bo mnie tu nie ma. Wyłączam się.
B. W.: Bez odbioru
B. W.: Jego wysokość kazał powiedzieć, żeby pan szedł do diabła, bo jego tu nie ma.
H. No i co ja mam teraz robić?
B. W.: Niech pan pójdzie do grabarza, on panu wyprawi tę skórę. Będzie panu na pewno do twarzy w tym żółtym kolorze. A z Eurysteuszem to niech pan sobie da spokój  Jest gorszy niż się wydaje.
H. Kłopot w tym, że nie mogę. Mam zrobić dla niego jeszcze 9 prac.
B. W.: Herold na pewno panu przekaże rozkazy króla, jeśli pan poprosi.
H. Dziękuję bardzo. Do widzenia!
BW = Chytrolis: Nawzajem. A gdyby chciałby pan jeszcze kiedyś pogadać, to proszę pytać o Chytrolisa. Do widzenia!
Tak mniej więcej zakończyła się pierwsza przygoda Heraklesa. Dzięki niej nasz bohater stał się jeszcze bardziej niezwyciężony – skóra lwa stanowiła najbardziej odporną kamizelkę kuloodporną.

Herakles - cz, 4 - Megara

Tak więc Herakles smętnie powlókł się w zaplanowana przez Alkmenę przyszłość, wciąż jednak nie porzucając nadziei na zostanie greckim Supermanem (a może było odwrotnie – Superman wzorował się na Heraklesie?). Tłumacząc się poszukiwaniem małżonki z radością położył na łopatki kilku współzawodników do ręki jednej z księżniczek o imieniu Megara. Ta z radością przystała na ślub.
Jak przewidywała Alkmena, Herakles wraz z małżeństwem utracił rezon, będąc pod rządami Megary. Wciąż jednak chętnie uciekłby z domu na poszukiwanie przygód, więc Hera sprytnie zrobiła, próbując go unieszkodliwić. Zesłała na niego szał, kiedy nasz bohater odprawiał ofiarę . Oszalały Herakles najpierw rzucił się z nożem ofiarnym na przyjaciela, a potem pozabijał żonę i dzieci. Jednak zanim zdołał popełnić samobójstwo, odzyskał rozum. Hera nie doprowadziła do jego śmierci, ale śmierć Megary i jej potomstwa wpakowała go w kłopoty. Znalazł się w martwym punkcie, co dla kogoś tak ambitnego musiało być to kłopotliwe. Prawdopodobnie szukał pomocy u przyjaciela.
Drogi Zawszepomoglisie!
Mam wielki problem, z którym nie wiem co robić . Ta stara jędza Hera zesłała na mnie szał i przez przypadek zabiłem swoją żonę i dzieci. Nie żebym był z tego powodu zrozpaczony, bo Megara z wiekiem robiła się coraz bardziej denerwująca. A teraz wszyscy patrzą na mnie z wyrzutem i wyglądają jakbym czegoś ode mnie oczekiwali. Ostatnio ktoś dał mi do zrozumienia, że powinienem na jakiś czas przywdziać żałobę, a potem spytać się wyroczni, jaką karę mam ponieść. A jak tego nie zrobię, to będę miał problemy, to też mi dał do zrozumienia. Kłopot w tym, że ja NIE CHCĘ siedzieć w miejscu i nic nie robić. Zostałem stworzony do WIELKICH czynów i oni nie mają prawa tak postępować ze mną, istotą nadzwyczajną. Tyle że jak im to powiem, to już nikt nie będzie miał dla mnie szacunku, który mi się należy. Jestem w ogromnej kropce à . Pomóż mi, bardzo Cię proszę.
Twój przyjaciel-
Herakles
PS. Nie pokazuj tego listu Alkmenie, bo jak zwykle wtrąci swoje trzy grosze.
H.
Drogi Heraklesie!
Doskonale rozumiem Twój problem. Ponieważ jestem wykwalifikowanym psychoterapeutą, wielokrotnie analizowałem Twój list, zanim zdecydowałem udzielić ci odpowiedzi. Poradziłem się też Alkmeny – kazała Ci przekazać, żebyś nie śmiał się sprzeciwiać rodzinie Megary, bo oni wiedzą lepiej. Co do mnie, to mogę tylko Ci poradzić, żebyś posłuchał rodziny Megary i zrobił to, co daje do Ci do zrozumienia. Ale z chęcią dodam Ci otuchy w sprawie kary, którą masz wypełnić – nie musi być wcale taka zła. Nie chcę Ci robić fałszywych nadziei, ale może właśnie dzięki tej pracy staniesz się sławny? Proszę, informuj mnie na bieżąco o tym, co się dzieje, a ja zawsze z chęcią będę mógł służyć Ci radą.
Pozdrawiam
Zawszepomoglis
Herakles najwyraźniej wziął sobie do serca rady Zawszepomoglisa, bo po odsiedzianej w ciemnym pokoju żałobie z uśmiechem, wręcz entuzjazmem pomaszerował do wyroczni. Wynik tej wizyty nie był szczytem jego marzeń – dostał 10 prac do wykonania dla króla Eurysteusza, za którym nie przepadał. Tu należy się czytelnikom małe wyjaśnienie. Prawdopodobnie każdy z Was, czytających tą opowieść jest święcie przekonany, że Herakles wykonał prac 12. I mają rację, bo taki był końcowy efekt służby u Eurysteusza. Ale jednak pierwotna umowa była na 10 prac, a Eurysteusz, kiedy Herakles wykonał wszystkie, unieważnił dwie z nich i kazał mu robić jeszcze dwie. Nie była to taktyka uczciwa, ale skuteczna, bo w efekcie, jak już mówiłam, Herakles wykonał 12 prac, a nie 10, jak miało być na początku. Mam nadzieję, że rozwiałam wszelkie możliwości dotyczące ilości prac i ze możemy powrócić do historii…
Eurysteusz też nie darzył przyjaźnią Heraklesa i kiedy dowiedział się o decyzji wyroczni, bardzo się ucieszył. Bardzo zazdrościł Heraklesowi wszystkich jego zalet i sławy, która zaczynała towarzyszyć bohaterowi i pragnął się go pozbyć. Od razu zasiadł na królewskiej kanapie i z diabelskim błyskiem w oku zaczął obmyślać jak najtrudniejsze prace, prawie niemożliwe do wykonania, przy których nasz bohater musiałby narażać życie. Herakles chyba przeczuwał, co go czeka.
Drogi Zawszepomoglisie!
Zdziwiłbym się, gdybyś nie wiedział, bo wszyscy ludzie o tym mówią, ale mimo wszystko Ci powiem – jako karę mam wykonać 10 prac dla króla Eurysteusza. Naprawdę, źle mu z oczu patrzy i wcale nie wygląda na uczciwego. Założę się, że tymi zadaniami będzie chciał mnie doprowadzić do śmierci. Powodzenia! Niestety, nie mam chyba innego wyjścia niż pracować u niego. Ale kiedy skończę z tymi zadaniami zrobię coś temu draniowi i nie chcę słyszeć żadnych protestów. W takich sprawach przepowiadam nie gorzej niż wyrocznia.
Pozdrawiam
Herakles
DROGI HERAKLESIE! STOP NIE DAJ SIĘ! STOP I NIE ZAPOMNIJ INFORMOWAĆ MNIE NA BIEŻĄCO STOP TRZYMAM KCIUKI ZAWSZEPOMOGLIS STOP

Herakles - cz.3 - Amfitrion

Ten szok nr 1 uświadomił Amfitriona, że ma do czynienia z kimś NIEZWYKŁYM. Postanowił szkolić Heraklesa, żeby był jeszcze silniejszy, jeszcze wytrzymały i w efekcie jeszcze lepszy. Alkmena była przeciwna temu, żeby jej syn wyrósł na awanturnika tułającego się po świecie, ale bardzo jej odpowiadało, żeby Herakles otrzymał trochę edukacji. W związku z tym, po wielokrotnych naradach Herakles pewnego dnia po wstaniu ujrzał przed sobą taką kartkę:
Zapraszamy do uczestnictwa w programie
StaŃ siĘ Superbohaterem!
Jest to pierwszy taki program na świecie, który pozwoli Ci:
·        Mieć siłę większą od niedźwiedzia
·        Biegać szybciej niż jeleń
·        Posiadać największe muskuły w całym kraju
·        Wytrzymywać najgorsze niewygody

Jedyne, co musisz robić, to stosować się do naszych wskazówek, które brzmią tak:
1.    Nie wydelikacaj swojego żołądka wyszukanymi potrawami! Prosta dieta – mięso i chleb przyzwyczają Cię do awanturniczego życia tułacza, które wkrótce będziesz prowadził
2.    Koniec za spaniem na podwójnym materacu! Twarda podłoga zahartuje Twoją skórę na nieczułą na niewygody. Bądź twardy!
3.    Codzienne ćwiczenia w strzelaniu z łuku, zwiększą Twoją precyzję, której będziesz potrzebował podczas polowań.
4.    Dzięki nauce bicia maczugą walki na pięści wyrobisz sobie szybki refleks, zręczność i gibkość, równocześnie pielęgnując swoją siłę.
5.    Każda kolejna seria przysiadów, skłonów i podskoków powiększy objętość twoich muskułów.
6.    W trosce o Twoją edukację kulturalną zapewnimy Ci nauczycieli wszystkich chwalebnych nauk –, architektury, matematyki, geometrii, astronomii, literatury, rysunków, dramatopisarstwa i wszelkiego rzemiosła – kowalstwa, rzeźbiarstwa, garbarstwa, wykształcimy Ci umiejętności kupieckie i wszystkie inne, byś mógł się popisać nie tyko siłą, ale i niespotykaną u innych wiedzą.

Spróbuj, nie pożałujesz!
I bój się mnie, gdybyś się nie zgodził
Zawsze Cię kochający
Amfitrion

Chcąc nie chcąc, Herakles zgodził się na udział w programie „Ulepszamy Heraklesa”. I trzeba przyznać, że przyniosło to pożądane skutki – po jakimś czasie Herakles nie miał sobie równych w prawie wszystkich dyscyplinach. Problem był jedynie z ostatnim wymaganym punktem – nauką. Herakles bronił jak mógł nawet przed pójściem do biblioteki. Opowiada o tym pewna anegdota. Kiedyś nauczyciel zabrał młodego Heraklesa do biblioteki i zachęcił do wybrania sobie jakiegoś dzieła. Biedny Herakles, duszący się nadmiarem kurzu i wiedzy, jaki panował w bibliotece chciał się wyrwać stamtąd jak najszybciej. Wziął pierwszą z brzegu książkę i już zaczął torować sobie drogę do wyjścia, gdy zobaczył minę swojego nauczyciela, nie wróżącą nic dobrego. Wtedy przyjrzał się uważnie dziełu, które miał w ręku. Była to książka kucharska[1] i to z nie najlepszymi przepisami. Nauczyciela najbardziej zdenerwował ten pierwszy fakt. Zwymyślał Heraklesa od prostaków i żarłoków, co z kolei bardzo nie podobało samemu obrażanemu, który, niewiele myśląc, wygrzmocił nauczyciela swoją książką kucharską. Ponieważ już wtedy był bardzo silny, zabił staruszka na miejscu. To wydarzenie zadecydowało o tym, ze należy dać spokój z edukowaniem Heraklesa, które i tak nie przynosiło efektów. Lecz tu na drodze do światowego sukcesu stanęła Alkmena, nakazując, żeby się ożenił.


[1] Jeśli nie wierzysz, że to prawda, zajrzyj do dowolnej mitologii

Herakles - cz.2 - Rodzice

Herakles był synem (oczywiście) Dzeusa i królowej Alkmeny. Wprawdzie Alkmena nie miała pojęcia, że ojcem jej syna jest bóg – sądziła, że jest to brat bliźniak jej drugiego syna – Ifiklesa i że jego ojcem jest jej mąż Amfitrion. Prawdopodobnie jednak potem zaczęło do niej docierać, kto jest rodzicem jej potomka, który był zbyt wyjątkowy.
Właściwie to, że był taki niezwykły, Herakles zawdzięcza swojemu tatusiowi – Dzeusowi. Ten uparł się, żeby jego synek był najpotężniejszym herosem w całej historii. Do tego musiał być nieśmiertelny. Tak przynajmniej uważał Dzeus. W nocy zaniósł Heraklesa na Olimp i położył przy śpiącej Herze, żeby mógł ssać pierś bogini. Oczywiście się nie udało Hera obudziła się i odrzuciła ze złością nie swoje dziecko. Od tego czasu nienawidziła Heraklesa.
Pewnego razu, gdy był jeszcze bobaskiem, zesłała do jego domu dwa ohydne, niebieskie węże, mające za zadanie udusić chłopczyka. Kiedy ze złowieszczym sykiem wtargnęły do sypialni, mały braciszek Heraklesa – Ifikles - wrzasnął i dał dyla. Ale na placu boju został dzielny, kilkumiesięczny Herakles. Kiedy Amfitrion i Alkmena przybyli na miejsce akcji z chęcią niesienia natychmiastowej pomocy, zobaczyli zadziwiający widok: mały Heraklesik dusił węże w swoich tłustych łapkach, śmiejąc się radośnie i uroczo.

Herakles - cz.1 - Wstęp

Nie, nie pomyliłam się w tytule. Bohater tego rozdziału to Herakles, prawowity grecki bohater. Jego rzymska podobizna – Herkules jest bardziej znana, ale niewiele się różni od pierwszej wersji - greckiego Heraklesa. Dlaczego tak wyróżniam Heraklesa? No cóż, z pewnością był niezwykły. Jako heros miał niełatwe życie. A jako że był herosem – znakiem rozpoznawczym, dumą i sztandarem Grecji, jego życie zostało ubarwione przez wędrownych pieśniarzy w wątki i wydarzenia rzadko spotykane w życiorysach innych herosów. Pozostałe elementy, wyszczególnione w rozdziale „Herosi” są na swoim miejscu.
Heraklesa pamiętamy głównie dzięki jego 12 pracom, ale nie jest to jedyny epizod jego awanturniczego żywota, bo Herakles jako legenda greckiej mitologii uczestniczył we wszystkich ważniejszych wydarzeniach odbywających się w jego czasach. Nie należy więc się dziwić, że po śmierci został przeniesiony na Olimp, a Hera, jego największy wróg nie tylko nie protestowała ale i dała mu za żonę swoją córkę, Hebe. To daje nam wiele do myślenia. Czy Herakles naprawdę był taki odważny, czy przystojny, że Hera go naprawdę polubiła? Kto wie… Na pewno warto prześledzić jego żywot, który jest tak samo nadzwyczajny, jak nadzwyczajny był Herakles.