niedziela, 23 września 2012

Orion - cz.5 - Przepowiednia

…zrezygnowany bohater zwlókł się z łóżka, by udać się do Wyroczni. Pytia spisała się świetnie, zaopatrując Oriona w nowy cel. Miał znaleźć pałac Heliosa, a w nim samego Heliosa i tam poprosić go o odzyskanie wzroku.
Wtedy w naszym bohaterze zaszła niezwykła zmiana. Odkrył w sobie tego bezradnego, ślepego w dodatku, Greka, zdanego na los i samego siebie. Widocznie nie mógł w swoim stanie ducha i ciała sam powędrować do siedziby Heliosa i postanowił posłużyć się kimś innym. Poszedł na wyspę Lemnos i porwał jednego z pracujących tam cyklopów o imieniu Kedalion. Po prostu. Kedalion, chcąc nie chcąc musiał służyć za taksówkę, podwożąc Oriona na miejsce cofnięcia klątwy. Tam cyklop z radością czmychnął do swojej kuźni, z głębokim postanowieniem, że nie wychyli z niej nosa do końca swoich dni, a herosów będzie widywał tylko w charakterze obiadu. Orion, czarny niewdzięcznik, nie dał mu nawet zapłaty za tą przysługę, więc nie dziwię się, że Kedalion nie pojawił się już w tej opowieści. Po tym incydencie heros bezczelnie udawał, że nic się nie stało i jakby nigdy nic poprosił Heliosa o odzyskanie wzroku. I jego prośba została spełniona. Po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz